Pełna treść newsa
Czwartek, 9 września 2010 08:16; autor: Dev
Wypowiedzi po derbach

Prezentujemy wypowiedzi po środowych derbach w których Orlęta Łuków przegrały ze swoimi imiennikami z Radzynia 0:3. Ciekawą zwłąszcza zdania wypowiedzianie przez dyrektora klubu, któr twierdzi, ze najgorsze już za nami, a teraz pójdzie z górki. Zobaczymy. W rozwinięciu więcej.

Robert Różański (trener Orląt Łuków): - Przychodząc do Orląt Łuków, na pewno zdawałem sobie sprawę z tego, że praca tutaj nie będzie łatwa. Orlęta zawsze grają o wysokie cele, a w tym roku jako cel został postawiony awans do trzeciej ligi. Jak na razie wychodzi nam to z mizernym skutkiem, ale mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy zdobywali punkty. Czy dzisiejsze spotkanie było dla mnie wyjątkowe z uwagi na wcześniejszą pracę w Radzyniu? Ja nie rozpatruję tego w takich kategoriach, bo gdy byłem zawodnikiem, też zdarzało mi się grać przeciw zespołom, w których grałem wcześniej. Dlatego dziś nie było to dla mnie nic szczególnego, choć wiadomo, że był to jakiś dodatkowy smaczek dla kibiców czy dziennikarzy. Dla mnie to był normalny mecz, choć na pewno adrenalina i emocje były większe, bo graliśmy derby z liderem. O porażce zaważyły dziś dwa elementy - po pierwsze skuteczność Orląt Łuków, a po drugie katastrofalne błędy naszego młodego bramkarza. Nie chciałbym go tutaj ganić, ale wszyscy widzieliśmy, w jakich okolicznościach padły te trzy bramki. Dlatego uważam, że ten wynik jest bardzo mylący, zdecydowanie za wysoki. Moja drużyna w drugiej połowie miała przewagę i żałuję, że nie udało nam się osiągnąć lepszego rezultatu.

Rafał Wójcik ( trener Orląt Radzyń Podl.): - Mieliśmy na pewno swoje problemy zarówno na początku meczu, jak i we fragmentach drugiej połowy. Naszego bardzo dobrego wyniku nie osiągnęliśmy jednak po aż tak dobrej grze, dzięki której moglibyśmy zasługiwać na taki rezultat. Podobnie Orlęta Łuków nie zasłużyły na tak wysoką porażkę. Zdecydował Krzysiek Stężała, ale także bardzo dobra dzisiaj skuteczność. To w głównej mierze przesądziło o tym, że wyjeżdżamy stąd naprawdę bardzo usatysfakcjonowani. Czy chłopcy wykorzystali po przerwie wszystko, co mieli? Tutaj bym polemizował, bo Piotrek Brzostek miał jeszcze jedną okazję, a poza tym można było w kilku sytuacjach jeszcze dokładniej dograć. Tych sytuacji mogło być nawet więcej. Cieszymy się oczywiście z tego, co mamy, z tego wyniku, ale naprawdę niedługo już zapomnimy o tym meczu. Dla mnie to był tylko kolejny przeciwnik, choć mecz miał też dodatkowe smaczki. Każdego cieszy, gdy są nasi kibice i mogą być z nas po prostu dumni. O to w tym wszystkim chodzi. Wynik jest na pewno atrakcyjny, a ludzie są na pewno z tego zadowoleni. My przechodzimy zaś nad tym do porządku dziennego. Od jutra normalnie trenujemy i myślimy już tylko o Lewarcie.

Waldemar Bącik (dyrektor Orląt Łuków): – Mamy do trenera duże zaufanie, więc w najbliższym czasie nie planujemy zmian na tym stanowisku. To, co mieliśmy przegrać już przegraliśmy. Od tej pory będziemy już tylko wygrywać

Łukasz Kiryło (Orlęta Łuków): - W drugiej połowie poszliśmy do przodu, ale radzynianie nas skontrowali. Ciężko było, a jeszcze nasz bramkarz nie popisał się zbytnio w kliku sytuacjach. Mówi się trudno, trzeba liczyć na wygraną w następnym meczu i tyle.

Michał Szewczak (Orlęta Łuków): - Staraliśmy się grać jak najlepiej, ale niestety nie wyszło. Goście wyprowadzili takie trzy akcje właściwie z niczego i strzelili trzy bramki. Potem trudno już było się podnieść. Był to oczywiście bardzo ważny mecz, ale gramy dalej i postaramy się wygrywać następne spotkania. Rywal był dziś z najwyższej półki i niestety się nie udało.

Łukasz Kępa (Orlęta Radzyń Podl.): - W pierwszej połowie musieliśmy się przyzwyczaić do boiska, warunki były dziś naprawdę ciężkie. Walczyliśmy do końca, bo wiadomo, że derby zawsze się rządzą własnymi prawami. Fajnie, że w końcu wygraliśmy do zera, bo w dwóch ostatnich meczach traciliśmy głupie bramki. Cieszymy się ze zwycięstwa, dziś to dla nas podwójna radość. Dla nas każdy kolejny mecz jest jednak jak spotkanie decydujące o awansie, więc do każdego meczu podchodzimy tak samo. Wiadomo, że derby to derby, ale w niedzielę mamy kolejną ważną potyczkę. Myślę, że także ją wygramy.

Marek Piotrowicz (Orlęta Radzyń Podl.): - Wiadomo, jaki był to mecz. Niby derby to takie samo spotkanie, jak każde inne, ale jednak jakimiś tam swoimi prawami się rządzą. Był to na pewno ciężki pojedynek na ciężkim terenie i trudnym boisku. Udało nam się jednak, bo strzeliliśmy na 1:0 już w pierwszej połowie, a potem w miarę kontrolowaliśmy grę. W drugiej odsłonie, mimo minimalnej przewagi rywala na początku, strzeliliśmy na 2:0 i później było już łatwiej. Oni musieli się odkryć, a my skontrowaliśmy, strzeliliśmy na 3:0 i było właściwie po meczu. Jak wyglądała dziś sytuacja z moim zdrowiem? Muszę przyznać, że było bardzo ciężko. Można powiedzieć, że biegałem na jednej nodze, ale dobrze, że nie skończyło się odnowieniem kontuzji. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.

Źródło: orleta-spomlek.pl, Dziennik Wschodni

zdaniem czytelnikow serwisu
Najczęćciej czytane newsy
Robert Różański w trójce lubelskich trenerów
7 marca 2012 13:43, autor: Dev
Kolejna zmiana prezesa
31 lipca 2012 21:55, autor: Dev
Na Walnym bez niespodzianek. Relacja
21 czerwca 2011 20:59, autor: Dev
Jacek Jakubowski nowym wiceprezesem
13 listopada 2012 13:52, autor: Dev
Copyright (c) 2009
Design by Sk8ter
PHP by Rafał