Relacja z meczu

Wtorek, 25 maja 2010 21:08; dodał: Dev

Niepojętym wydaje się to co przeżyliśmy w niedzielę podczas meczu Orlęta Łuków – Cisy Nałęczów. Wielu kibiców do dzisiaj na wspomnienie tego meczu ogarnia złość. Niepokonane Orlęta podejmowały przedostatnie Cisy Nałęczów i przegrały z nimi 2:3 na własnym boisku. Boisku, którego w tym sezonie w IV lidze nikt jeszcze nie zdobył, a zawodnicy Cisów na wiosnę uciułali zaledwie 4 punkty. Jedni odwołują się do spiskowych teorii, drudzy do sił nieczystych. Wszak w rundzie jesiennej przegraliśmy z Cisami 4:3 także prowadząc.
Wróćmy jednak do wydarzeń boiskowych. Orlęta wyszły na boisko w prawie najsilniejszym składzie. Prawie, bo w bramce Mateusza Oszusta zastąpił Paweł Sych. Trener Suchodolski po raz kolejny postawił na rotację w bramce. Po meczu z Lewartem Lubartów pisaliśmy na łamach portalu, że taka sytuacja prędzej czy później się zemści. Niestety wypowiedzieliśmy to chyba w złą godzinę. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak katastrofy. Wprawdzie w pierwszych dziesięciu minutach goście stworzyli sobie jedną szansę ale to było nic z okazjami Orląt. Pierwszy sygnał dał Sebastian Matuszewski. Jego główka poszła obok słupka. W 17 minucie lepiej to samo wykonał Sebastian Izdebski. Łukasz Kiryło dośrodkował z rzutu rożnego, a Seba silnym uderzeniem głową bez problemu strzelił bramkę.



Radość po pierwszej bramce Sebastiana Izdebskiego. Nikt nie przypuszczał jak skończy się mecz

Kolejne minuty to festiwal sytuacji dla Orląt. Artur Gaj czterokrotnie wychodził w sytuacji sam na sam na bramkarza. Raz został przewrócony przez obrońcę, ale sędzia słusznie nie gwizdnął jedenastki, kolejne dwie okazje powstrzymał bramkarz, aż w końcu z linii bramkowej piłkę wybijali obrońcy. Z dystansu strzelał też Paweł Grula i Łukasz Kiryło. Ten drugi po efektownym wymanewrowaniu obrońcy strzelił w słupek tuż przed spojeniem. Piłka nie chciała wpaść do siatki, ale przewaga Orląt była bardzo duża i żółto-czerwoni spokojnie kontrolowali grę. Co stało się po przerwie trudno wytłumaczyć. Trener Suchodolski zdjął Izdebskiego i wprowadził Grzegorza Orzyłowskiego, który zaraz po wejściu strzelił gola na 2:0.



Grzegorz Orzyłowski strzelił swoją pierwszą bramkę po powrocie do gry w Orlętach

Po minucie Cisy zaatakowały i przy wydatnej pomocy Pawła Sycha strzeliły bramkę kontaktową. Już wtedy po trybunach przeszedł szmer na temat wystawiania tego a nie innego bramkarza oraz tego, że po raz kolejny Orlęta zamiast dobić rywala pozwalają na nerwową końcówkę.
Niestety było znacznie gorzej. Po godzinie gry Orlęta stanęły. Żadnych ataków, żadnych akcji, a szansę zwietrzyli goście. Niedługo potem wyrównali. Kibice liczyli na odpowiedź ŁKS-u ale jedyne na co było nas stać to uderzenie Piotra Ozygały tuż obok słupka. Zastanawiające były roszady wykonywane przez trenera Suchodolskiego. W międzyczasie zdjął on obu najlepszych napastników Orląt Gaja i Kiryło, a wprowadził za nich obrońcę Piotra Fortunę, a także Kamila Lasotę. I wszystko w momencie kiedy to Orlęta powinny atakować. W samej końcówce kompletnie nieatakowany Lasota dotyka piłki ręką w polu karnym. Sędzia nie ma wątpliwości i odgwizduje rzut karny wykorzystany przez Cisy.
Mecz z gatunku piłkarskich jaj. Zawiedli piłkarze, którzy nie wykorzystali wielu sytuacji, zawiódł trener dziwnym zmianami i roszadami,rozmontowując grę ŁKS-u. Oczywiście działacze też dołożyli swoje, bo zespół poza podstawową jedenastką nie posiada jakichkolwiek nadających się do gry zmienników. Na sam koniec nerwy puściły też kibicom, skąd niewybredne okrzyki i awantura pod szatniami. Można by rzec z nieba do piekła.
Wynik bardziej boli, gdyż w momencie gdy prowadziliśmy 2:0 byliśmy liderem bo Chełmianka zremisowała ze Startem. A tak wypadliśmy poza strefę awansu i tych trzech punktów może nam zabraknąć.
teraz nie pozostaje nic jak zmazanie tej plamy w derbach z Huraganem Międzyrzec Podlaski. Dobrze, że mamy wreszcie tydzień odpoczynku. Może to będzie dobry czas na wyjaśnienie sobie kilku spraw.


IV liga, 23 maja 2010, 17:00 - Łuków
Orlęta Łuków - Cisy Nałęczów 2:3 (1:0)
Izdebski 17, Orzyłowski 55 - Dudek 57, Adamczyk 68, Zawadzki 89 (karny)

Orlęta: Sych – Szewczak, Piotr Ozygała, Grula, Izdebski (46 Orzyłowski), Szlaski, Wryk, Buga, Matuszewski, Gaj (75 Fortuna), Kiryło (70 Lasota).

Cisy: Gołębiowski – Plewiński, Paluch, Lenartowicz, Zgierski, Malesa, Gieroba (80 Polak), Staniecki (69 Kramarz), Adamczyk, Dudek, Zawadzki (88 Kamiński).

Żółte kartki: Grula (Orlęta) – Lenartowicz (Cisy)

Sędzia: Erwin Paterek (Lublin)

Widzów: 300

Galeria: Zdjęcia autorstwa Wojtka Szczęśniaka (kliknij)

Audio: Relacja radiowa z Katolickiego Radia Podlasie (kliknij)

Copyright (c) 2009
Design by Sk8ter
PHP by Rafał